Kiedy zaczęła się kalendarzowa zima na dworze było ciepło i deszczowo oraz bardzo wietrznie. W styczniu tylko czasem popruszył śnieg, temperatura była raczej dodatnia, więc przyroda zaczęła budzić się do życia. Ciepła aura sprawiła, jak na tę porę roku, że łabędzie w efekcie nie odleciały do ciepłych krajów i postanowiły przezimować w Polsce.

Niestety atak zimy w lutym spowodował spadek temperatur nawet do -25 stopni C, a co za tym idzie oblodzenie zbiorników wodnych, na których pozostały te ptaki. Nagła fala mrozów sprawiła, że łabędzie nie mogły znaleźć swojego naturalnego pokarmu, a co gorsza zaczęły przymarzać do lodu. Tak właśnie stało się na jeziorze Bikcze. – W dniu 21 lutego otrzymaliśmy zgłoszenie o przymarznięciu łabędzi do tafli lodu. Natychmiast została rozpoczęta akcja ratunkowa – mówi wójt Andrzej Chabros. – Powiatowa Straż Pożarna w Łęcznej razem z lokalnymi jednostkami Ochotniczej Straży Pożarnej w Ludwinie i Kaniwoli rozpoczęły akcję z użyciem odpowiedniego sprzętu ratunkowego. Warunki były bardzo trudne, a ptaki wycieńczone próbami odfrunięcia znad jeziora. Aby pomóc łabędziom wydostać się z pułapki trzeba było wykorzystać specjalistyczne sanie oraz liny asekuracyjne. Na widok ludzi niektóre łabędzie odleciały, niestety trzynaście sztuk było przymarzniętych do lodu. Część z nich udało się wykurować, ale niestety sześciu ptaków nie udało się uratować. Po przeprowadzeniu akcji ratunkowej siedem mocno wycieńczonych łabędzi przetransportowano wozem strażackim należącym do gminy Ludwin do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Starym Załuczu, gdzie zorganizowaliśmy dla nich miejsce. Wycieńczonym ptakom zapewniliśmy też pokarm w postaci gotowanych warzyw – dodał wójt.
Tydzień później z ciepłych krajów nadleciały bociany – około dziesięciu, które pojawiły się na terenie Starego Radzica. Je też zaskoczyła zima. Zmarzniętym ptakom również zorganizowano karmę, gdyż leżący śnieg uniemożliwił im znalezienie pożywienia.

Aleksandra Klimkiewicz
Fot. Jarosław Janek
Uratowany łabędź